Mały prezent
Tajemnicze Domostwo
BGG.con w Dallas oszalał na punkcie Tajemniczego Domostwa. Każdy mówił o tej grze, każdy chciał w nią zagrać, każdy chciał ją kupić. Nigdy wcześniej w życiu nie widziałem na żywo takiego buzzu wokół gry. Było to niesamowite uczucie. Bylismy dumni i szczęśliwi.
Spośród ludzi, którzy najwięcej mówili o grze był Zev Shlasinger szef ZMan Games. Grał i opowiadał o grze przez bite pięć dni konwentu. Gra wciągnęła go na maxa. W pewnym momencie przyszedł do mnie opowiedzieć o właśnie zakończonej partii.
– No i gość opowiada ten sen, a wszyscy się na niego drą, by podał więcej szczegółów, a ja zwijam się ze śmiechu, bo na karcie są wielkie guziki i one są najważniejsze, a on o nich ani słowem…
– Jak to opowiada o śnie – pytam.
– No dałem mu kartę snu i opowiada co mu się śniło.
– Inni gracze mogą widzieć karty snów. One są jawne.
– No co ty! To są sny. Nie widzisz snów innych graczy! – tłumaczy mi Zev.
– Ale Zev, w regułach jest napisane… – zaczynam się mądrzyć ale dociera do mnie, że pomysł Zeva jest rewelacyjny. Zamykam się.
– Ja daję karty w tajemnicy dla graczy i muszą sobie opowiadać co im się śniło. To jest trudne, ale bardzo klimatyczne i śmieszne!
– Zev, to jest super pomysł. Mogę opublikować go jako wariant do gry?
– Jasne!
A zatem oto przed wami rewelacyjny – choć piekielnie trudny – wariant do Tajemniczego Domostwa. Prosto z Ameryki! 😉